Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz
206
BLOG

IPN się oczyszcza

Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz Polityka Obserwuj notkę 139
Bardzo dobrze się stało, że prezes IPN Janusz Kurtyka pozbył się z Instytutu Sławomira Cenckiewicza. Ten ostatni tak naprawdę nie jest bowiem żadnym historykiem, tylko zwykłym politrukiem. Gościem, który traktuje historę nie jako przedmiot badań, tylko instrument do prezentowania własnej wizji świata. Udowodnił to wielokrotnie, choćby wykorzystując w książce "Oczyma bezpieki" głównie Krzysztofa Wyszkowskiego jako komentatora dokumentów SB, poświęconych gdańskiej opozycji z przełomu lat 70. i 80. Albo firmując brednie, jakie podczas niedawnego spotkania w gdańskiej szkole formułowało małżeństwo Gwiazdów i rzeczony Wyszkowski. Akurat w przypadku najsłynniejszego dzieła - książki o Wałęsie - Cenckiewicz był wyjątkowo jak na siebie rzetelny. Tym niemniej kojarzy on mi się ze słynnymi historykami PRL-owskimi, takimi jak Włodzimierz T. Kowalski czy Jarema Maciszewski, także znanymi z takiego dobierania faktów, by pasowały do określonej wizji politycznej.
Znamienne też jak Cenckiewicza bronią niektóre media, choćby "Rzeczpospolita", która na prezentację jego racji poświęciła całą kolumnę, a na przedstawienie racji jego głównego antagonisty w tej sprawie - marszałka Borusewicza - jeden akapit (ciekawe czy zauważy to tak wrażliwa na grzechy dziennikarzy Kataryna). No ale ta gazeta już dawno zamieniła rzetelność na jednostronne upolitycznienie.

moje ulubione kolory to biały i czarny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka